Komunizm zabił się sam
– No i co z tego? Pomyślałem sobie głupio, choć może wcale nie do końca głupio.
Zamówiłem rozmowę poprzedniego wieczoru, o 7 rano czasu paryskiego, kiedy maszynistki przychodziły do Le Monde, by spisywać artykuły zagranicznych korespondentów. Moja koleżanka z ochrypłym głosem podniosła słuchawkę. „No dawaj, zaczynamy”, powiedziałem jej. „Mam dla ciebie dziesięć stron”. Moje słowa spotkały się z nieco zawstydzającą ciszą na drugim końcu linii. „Bernard, byłabym zaskoczona, gdyby je opublikowali. – Dlaczego mieliby tego nie zrobić? – Nie wiesz? – Czego nie wiem? – Mur upadł zeszłej nocy ”. „No i co z tego?” odparłem, zanim zdałem sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziałem, i wybuchnąłem śmiechem.
Czytaj więcej