Gruzja, mowią, to nie Białoruś
Nie byłem z siebie dumny. Studenci lub byli ministrowie, rzemieślnicy lub pracownicy naukowi, gruzińscy demonstranci nie tylko dziękowali mi za przybycie do nich. „Dlaczego nic pan nie robi?”, pytali. „Kiedy podejmie pan działania przeciwko osobom odpowiedzialnym za oszustwa wyborcze, aresztowania i pobicia?”. Kiedy ta Unia, do której tak bardzo chcą dołączyć, naprawdę ich obroni?
Czytaj więcej